Ks. Santo Caminiti z Włoch wraz z bliskimi wyprosił dla swej krewnej łaskę potomstwa. Oto jego świadectwo, które zostało przesłane do naszego Sanktuarium.
Nazywam się Santino Caminiti. Od pięćdziesięciu lat jestem kapłanem Archidiecezji Mesyny-Lipari-Santa Lucia del Mela, a od 43 lat jestem proboszczem Parafii Matki Bożej Rozwiązującej Węzły w Roccalumerze w prowincji mesyńskiej. Moja parafia znajduje się na terenie Sycylii, przepięknej wyspy przynależącej do Włoch.
Piszę ten list, aby opowiedzieć o historii związanej z macierzyństwem mojej bratanicy Rosanny, o historii, którą ja osobiście uważam za cud, a przynajmniej za nadzwyczajną Bożą interwencję, mającą bezpośredni związek z modlitwą mojej bratanicy zanoszoną za wstawiennictwem św. Siostry Faustyny Kowalskiej, mistyczki Bożego Miłosierdzia, siostry ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia oraz św. Jana Pawła II, a uproszonym w Sanktuarium w Łagiewnikach oraz w Kalwarii Zebrzydowskiej, podczas wyjazdu Rosanny do Polski.
Moja bratanica Rosanna zawarła związek małżeński z Santi 13 października 2018 roku w Parafii Matki Bożej Rozwiązującej Węzły. Z powodu różnych problemów zdrowotnych, małżonkowie byli w grupie osób zagrożonych bezdzietnością. Rosanna leczyła się... W styczniu 2021 roku, czyli dwa lata po zawarciu małżeństwa, odkryła, że jest w ciąży. Niestety, zakończyła się ona poronieniem. Można sobie wyobrazić jej rozczarowanie i ból wewnętrzny, którego doznała. Przygnębiona, nie przerywała jednak kuracji, konsekwentnie oddając siebie w ręce Boga, który wszystko może.
15 października 2021 roku małżeństwo wyjechało w podróż do Polski. Udali się do Sanktuarium Matki Bożej na Jasnej Górze, do Wadowic – miejsca narodzin Karola Wojtyły, do obozu koncentracyjnego w Auschwitz, gdzie św. Maksymilian Kolbe oddał swoje życie Panu.
Mój wikary – ks. Salvatore zadzwonił wówczas do niej, sugerując by poszła się pomodlić o poczęcie dziecka przy grobie św. Siostry Faustyny Kowalskiej w Łagiewnikach oraz by pojechała do Kalwarii Zebrzydowskiej i do Sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie. Rosanna uczyniła to z wielkim zaangażowaniem.
Po powrocie z Polski Rosanna zorientowała się, że jest w stanie błogosławionym. Wtedy też ze swym mężem zdecydowali, że jeśli dziecko, które im się urodzi będzie dziewczynką nazwą ją Elena (Helena), dając mu imię, jakie nosiła św. Faustyna przed wstąpieniem do Zakonu, a jeśli byłby to chłopiec, nadadzą mu imię Karol. Nie przestawali także powierzać w modlitwie wstawiennictwu tych dwóch Świętych Bożych.
Ile lęku i obaw, ile modlitw zanoszonych do Boga, do Matki Bożej czczonej w naszej parafii, do św. Siostry Faustyny i św. Jana Pawła II, tylko dobry Bóg raczy to wiedzieć.
Minęło dziewięć miesięcy i jeden dzień, a bratanica ciągle oczekiwała na rozwiązanie. Podczas rozmowy z lekarzem prowadzącym ciążę, ten polecił jej, aby następnego dnia, to jest 10 lipca, przyjechała do niego do Mesyny do Polikliniki na wizytę kontrolną. To właśnie podczas tego badania podjął decyzję o przyjęciu bratanicy ba oddział szpitalny.
Wieczorem tego samego dnia została ona przewieziona na salę porodową i o godzinie 18.30 poprzez cięcie cesarskie przyszła na świat piękna dziewczynka – Rosanna została mamą. Było to powodem wielkiej radości dla wszystkich: rodziców, dziadków, wujków, kuzynów, przyjaciół...
Podczas porodu lekarze odkryli pewne problemy, o których wcześniej nie wiedzieli. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Czyż nie jest to cud? Dla mnie z całą pewnością!
Narodziny Eleny są dla mnie czymś nadzwyczajnym. Przyczyniła się do tego wspaniała opieka lekarska, ale nade wszystko ręka bożej Opatrzności i Matki Bożej Rozwiązującej Węzły, jak i fakt modlitw zanoszonych za wstawiennictwem św. Siostry Faustyny i św. Jana Pawła II – dwojga wielkich Polaków.
Rodzice dotrzymali słowa i dali córce na imię Elena, tak by podziękować św. Siostrze Faustynie za jej wstawiennictwo przed Bogiem.
Jak wielką jest to radością dla mojego serca, nie umiem nawet tego wyrazić. Nie przestaję więc modlić się do Boga, do Matki Bożej Rozwiązującej Węzły, za wstawiennictwem św. Siostry Faustyny i św. Jana Pawła II za małą Elenę, by wzrastała na duchu i na ciele, by była wychowana w duchu chrześcijańskim.
Czego pragnąłbym życzyć małej Elenie?
- by była stworzeniem zawsze zdrowym na duszy i ciele;
- by wzrastała w życiu chrześcijańskim i kościelnym;
- aby była dobrego ducha, pilna w nauce, mądra;
- braciszka o imieniu Karol;
- by zawsze uczestniczyła w niedzielnej Mszy świętej;
- aby się modliła i umiała przebaczać;
- by kochała swoją mamę i swojego tatę;
- aby szła w życie zawsze z uśmiechem, nawet pośród trudności. (...)
Wujek ks. Santo Caminiti
Świadectwa otrzymanych łask można przesyłać na adres: rzecznik@misericordia.eu wraz ze zgodą na publikację.